Możemy cię zbudować – Philip K. Dick
#WspółpracaRecenzencka #DużeKa
Czy człowiek jest zdolny zbudować wszystko? Pewnie tak! Jednak czy pomoże mu się to zmierzyć z własnymi demonami? Niepewnością, lękiem, zmiennością nastrojów? Z tym może być różnie…
„Możemy cię zbudować” ukazuje świat Louisa Rosena i Maury’ego Rocka, którzy, po nieudanej sprzedaży elektronicznych klawikordów, decydują się na produkcję doskonałych cybernetycznych sobowtórów postaci historycznych. Ich ambicje napotykają jednak na trudności, zwłaszcza gdy potencjalnym wspólnikiem staje się Sam K. Barrows, chciwy miliarder o moralności rekina. W centrum narracji stoi prototyp, Abraham Lincoln, który odmawia sprzedaży, powołując się na konstytucyjne prawa, co prowokuje pytanie o ludzkość elektronicznego bytu, ale też… przyszłość małego biznesu.
Do połowy byłam zachwycona. Nawet pomyślałam, że zdecydowanie za często sięgam po współczesne książki, skoro wcześniejsze to takie perełki.
Co mi się podobało? Przede wszystkim świat przedstawiony – fascynująca wizja przyszłości, starannie obmyślona i niezwykle interesująco opisana. Autor wspaniale kreuje świat przedstawiony, odsłaniając ciekawą wizję przyszłości. Opisuje go z pasją, umiejętnie łącząc elementy fantastyczne z realizmem. Wizja elektronicznych sobowtórów postaci historycznych stanowi unikalny aspekt fabuły, który wciąga czytelnika.
Złożeni bohaterowie stanowią fascynującą konsekwencję czasów, w których żyją, dodając głębi fabule. Dodatkowo wprowadzony pomysł na biznes oraz szczegółowe opisanie jego prowadzenia dostarczają czytelnikowi interesujących relacji z bolączek biznesmenów, problemów finansowych, a także kwestii związanych z produkcją – aspekty, które osobiście bardzo sobie cenię.
Przez pierwszą połowę książki przymykałam oczy na pewne zgrzyty. Jednak później fabuła zaczęła tracić na intensywności, skupiając się bardziej na psychice głównego bohatera. Nie tyle analizuje ją, ile opisuje irracjonalne i absurdalne zachowania postaci.
Wątek androidów, który wcześniej budował atmosferę, nagle znika, a bohaterowie zaczynają zachowywać się wręcz histerycznie. Myślałam, że pewne rozwiązania są powszechne, gdyż od razu mi się narzuciły, jednak wraz z rozwojem fabuły zrozumiałam, że nie. Ciekawe i dość oczywiste zastosowanie androidów nie występuje w społeczeństwie – nie wiem, czemu nasi bohaterzy nawet nie brali go pod uwagę. Niewątpliwie androidy są bardziej przemyślane niż sami ludzie.
Na uznanie zasługuje za to piękne wydanie powieści. Srebrna, twarda okładka, ukrywająca się za zwyczajną obwolutą z papieru, dodaje książce estetycznego charakteru, co z pewnością przyciąga wzrok czytelnika.
Reasumując: książka do połowy była bardzo ciekawa, świetnie napisana, a fabuła był obiecująca. Jednak druga jej część wszystko zaprzepaściła i skupia się najnudniejszym wątku, zapominając o wszystkich poprzednich.
I jeszcze jednak uwaga: jeśli zdecydujecie się przeczytać tę książkę, nie czytajcie wstępu. Zdradza za dużo o fabule!
Dominika Róg-Górecka
Recenzja dla portalu duzeka.pl.
Szkoda że ta druga połowa okazała się klapą. Mimo wszystko przeczytała bym.
OdpowiedzUsuńWarto się przekonać samodzielnie. Może Tobie książka bardziej się spodoba.
UsuńChyba raczej nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie wszystko da się przeczytać, trzeba staranie wybierać ;)
Usuń