czwartek, 15 sierpnia 2024

Kamogawa. Tropiciele smaków. Drugie danie – Kashiwai Hisashi Kashiwai Hisashi

#WspółpracaRecenzencka #WydawnictwoRelacja



Mam słabość do literatury japońskiej. Z reguły trafiam na bardzo dobre książki, których fabuła zbudowana jest wokół niecodziennego pomysłu. Ale również w tym przypadku kontynuacje to wielka niewiadoma. Czy druga część zdoła mnie zaskoczyć czymś nowym, a może będzie tylko powtarzać wcześniejszy pomysł? Z tą myślą sięgnęłam po „Kamogawę. Drugie danie”.

 

Fabuła tej części również rozgrywa się wokół motywu restauracji. Miejsce to jest prowadzone przez córkę i ojca, ale poza serwowaniem jedzenia oferują oni jeszcze jedną, nietypową usługę: tropienie smaków. Można do ich przyjść i poprosić o odtworzenie przepisu, za którym się tęskni, a którego się nie pamięta. To coś więcej niż kolejne danie w restauracji, to wspomnienia, nierozwiązane sprawy i emocje. Czy uda się odnaleźć każdy smak?

 

Pomysł na wątek główny jest naprawdę niezły. Restauracja prowadzona przez byłego policjanta, w ramach której tropi się smaki, to naprawdę ciekawa myśl. Jednocześnie jest to dokładnie to samo, co w pierwszej części. Nic więcej, a nawet trochę mniej. Bo w drugim tomie czeka nas zdecydowanie mniej wątków osobistych, niż za pierwszym razem. Otrzymujemy jedynie niepowiązane ze sobą historie klientów, które, chociaż bardzo ciekawe, nie tworzą żadnej większej intrygi, czy opowieści. I chyba tego najbardziej mi brakowało, żeby coś te wszystkie opowiadania połączyło, a potem pokazało ich drugie dno.

 

Bez zmian pozostały też wszystkie dobre strony serii. Głowni bohaterowie to urzekający duet. Ich relacja jest ciekawa, głęboka i poruszająca. Chociaż w większości ich dialogi są dowcipne i pełne humoru, to jednak niektóre wątki dają do myślenia.

 

Równie ciekawie prezentują się historie gości restauracji. Zwłaszcza opowieść dotycząca małego chłopca bardzo mnie poruszyła. Ale trzeba przyznać, że każdy rozdział porusza inny temat i robi to w nieoczywisty sposób. Autor nie stara się wpłynąć na emocje czytelnika za pomocą tanich chwytów, po prostu pokazuje różne odcienie życia i stawia pytania, na które nie ma łatwych odpowiedzi.

 

Na deser zostawiłam największy wyróżnik tej serii: opisy potraw. Muszę przyznać, że naprawdę chciałabym ich spróbować! Opisy są nie tylko bardzo dokładne, ale też niesamowicie klimatyczne. To coś dla prawdziwych literackich smakoszy.

 

Wspomniałam we wstępie, że lubię japońskie książki. Ta również mi się podobała, ale zdecydowanie mniej niż pierwszy tom. Spodziewałam się, że w kontynuacji większy nacisk zostanie położony na głównych bohaterów, a historie gości w jakiś sposób się ze sobą połączą i mnie zaskoczą. Niestety otrzymała tylko kilka ciekawych opowiadań.


Dominika Róg-Górecka

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates