poniedziałek, 9 września 2024

Z magią jej do twarzy – Katarzyna Wierzbicka

#WspółpracaRecenzencka #KatarzynaWierzbicka #SpisekPisarzy



Są takie serie, których kontynuacji nie mogę się doczekać. Jedną z nich jest „Między światami”. Po „Z magią jej do twarzy” sięgnęłam ze sporymi oczekiwaniami i… nie rozczarowałam się.


Agata ma już dość paranormalnych przygód i marzy jedynie o spokojnym, normalnym życiu. Wygląda na to, że właśnie udało się jej to osiągnąć. Razem z kochającym narzeczonym planują ślub, a wraz z nim początek nowego życia. Jednak wcześniej Agata musi się odciąć od demonów przeszłości, a zwłaszcza jednego półdemona… Kobieta nie zdaje sobie sprawy, że już niedługo rozpocznie się kolejna intryga, w której ponownie odegra ważną rolę. Dawid, półdemon, z którym połączona jest telepatyczną więzią, stoi za serią morderstw. Czemu to robi? Jaki jest jego prawdziwy cel? Agata nie spocznie, póki się tego nie dowie. A zważywszy na to, że nie posiada najmniejszych magicznych zdolności, będzie to nie lada wyzwanie!


Wspomniałam powyżej o intrydze i właśnie od tego wątku zacznę swoją recenzję. Oj dzieje się! Fabuła funduje nam naprawdę wiele zwrotów akcji oraz manipulacji i kłamstw na wielu różnych poziomach. Chociaż od samego początku czytelnik spodziewa się, że nic nie jest takie, jak się wydaje, to jednak przejrzenie spisku nie jest wcale łatwe. Sama zrozumiałam skalę afery dopiero na sam koniec.



Jednak to nie wszystko. Silniejsze emocje budzi też relacja Agaty z Dawidem. O ile wcześniej zaczynało iskrzyć, to tym razem mamy już prawdziwe wyładowania. Ich znajomość jest skomplikowana, a jej śledzenie sprawia naprawdę wiele frajdy.


Ale największym plusem tej serii jest główna bohaterka. Większość książek stawia na elokwentnych, potężnych protagonistów. Tu jest inaczej. Nie dość, że Agata jest sporo słabsza od swoich przeciwników, to ma też niewyparzony język i zdolność do wpadania w tarapaty. Jej impulsywne zachowanie napędza akcję, a niepokorne myśli podkręcają humorystyczny wydźwięk wielu scen.


Bo tak, to jest książka z kategorii tych, w których dowcip i walka na życie i śmierć pojawiają się w jednej scenie. Myśli Agaty są niepokorne, a ona sama nie daje się utemperować nikomu i niczemu. Bo osób, które będą chciały nagiąć ją do własnej woli, jest naprawdę sporo, a ich intencje są bardzo różne.


Również bohaterowie trzecioplanowi robią wrażenie. Każdy z nich ma ciekawy charakter oraz motywację, która nie jest oczywista na pierwszy rzut oka. Potrzeba czasu, żeby lepiej ich zrozumieć, a pewne zachowania stają się zrozumiałe dopiero pod sam koniec powieści.


O ile przy drugi tomie, „To nie jest kraj dla słabych magów”, narzekałam na pewien chaos w opowieści, to tym razem nie mam takiego wrażenia. Opowieść jest niesamowicie wciągająca, ale też przejrzysta. W moim odczuciu jest to najlepszy tom z serii, który nie tylko świetnie rozbudowuje fabułę, ale też coraz ciekawie zarysowuje świat przedstawiony. W przypadku tego tomu nie miałam też wrażenia, że „temat się przejadł”. Autorka operując tą samą myślą przewodnią, cały czas oferuje czytelnikowi coś nowego i zaskakującego. I po raz kolejny napiszę, mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec! Bo intryga wciąż się rozkręca, a stawka rośnie z każdym tomem!


Dominika Róg-Górecka

2 komentarze:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates